piątek, 11 maja 2012

Rozdział VI

- Noelle, otwórz. Przepraszam !
Może jednak się na mnie nie gniewa. Może, będzie jak dawniej .. Nie wiesz, gniewa się i dlatego powiedział 'Przepraszam' idiotko. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło. Auć. Mam nadzieję, że nie będzie siniaka. A może tak otworzę mu, zamiast zastanawiać się nad tym czy będę mieć siniaka czy też nie. Właśnie zdałam sobie sprawę, że nadal jestestem w jego koszulce, ale okej. Otworzyłam mu.
- Cześć.
- Przepraszam powiniennem ci dać to wytłumaczyć. Hazza powiedział, że zachowałem się jak idiota. Jeszcze raz przepraszam i .. - Przestałam słuchać. Wyglądał słodko kiedy nie wiedział co ma powiedzieć. Chętnie bym się zaczeła śmiać, ale pewnię wyjdę na jeszcze mniej normalną niż jestem.
- Oj już cicho - Przerwałam mu. - Nic się nie stało, ale następnym razem daj mi coś powiedzieć. Okej ?
- Jasne. - Powiedział z widoczną ulgą.
- Wejdź. Przy okazji oddam ci koszulkę.
Poszłam się przebrać w mój ulubiony sweterek. A ja myślałam, że Hazza weźmie stronę Lou. A on mnie obronił. Umm, spoko. Ciekawe co będziemy robić ? No dobra wychodzę ..
- Co robimy ?
Wymyśliliśmy, że obejżymy jakiś film. Padło na komedię romantyczną ' To tylko Sex'. Pewnie myślicie, że ja chciałam coś o miłości itp. Otóż nie to Lou, zaproponował ten film. Swoją drogą bardzo fajny. Od razu pomyślałam, że Timberleak i ta dziwczyna z dużymi oczami powinni być razem. I tak było. Yey, mam dar ! Tak mniej więcej zleciał nam wieczór. A myślałam, że będzie to jeden z moich najgorszych, a tu proszę tak miło spędziłam czas. W dodatku w jakim towarzystwie. Lou, poszedł do Siebie, chociaż miałam nadzieję, że zostanie na noc. W sumie to jestem głupia. Yey, Stark niezłe odkrycie. Nie zaproponowałam mu tego, to co miał niby zapytać ' Emm, mógłbym zostać na noc ? Tak miło mi się z Tobą spało.' Pomińmy fakt, jak zabrzmiało ostatnie zdanie .. Spojżałam na zegar. Była 23:23, czyli ktoś o mnie myśli. Ciekawe kto .. Może mama ? Wątpie w to. Pewnie Bentley lub Lux, swoją drogą to ostatnio się z nimi nie kontaktowałam .. Napiszę do Bentleya esemesa.
'Co u Was ? - Noelle. ' Długo na odpowiedź nie musiałam czekać. Mój braciszek odpisał mi ' Wszystko dobrze. Lux jak zwykle coś broi, a ja .. jak to ja. A jak u Ciebie ? Poznałaś kogoś fajnego ? ' Odpisałam mu ' Okej. Tak mam przyjaciół. Louisa i Harrego. ' Myślałam, że już skończyliśmy pisać, ale dostałam esemesa. No cóż, może to nie od Bentleya. Jednak było to od niego ' Ale nie będę wujkiem nie ? ' Wybuchłam śmiechem. Oczywiście jak to na Noelle Stark przystało niekontrolowanym. Odpisałam mu ' Oczywiście, że nie będziesz wujkiem. Mam dla Ciebie coś lepszego, będziesz ciocią. Dobranoc. ' Ej, już druga osoba dzisiaj się mnie zapytała czy jestem w ciąży .. Mam się bać ? A może, przez bycie pytaną o takie rzeczy też można zajść w ciążę ? Nie no Noelle, odbija ci. Lepiej już pójdę spać. Już zasypiałam, gdy dostałam esemesa. Grr, niektórzy chcą spać ! Dobra odczytam może to Bentley. ' Dobranoc - Lou ; )' Akurat esemesa od niego się nie spodziewałam. Szczególnie o takiej treści. Okej, to takie przyjacielskie 'Dobranoc' pewnie Hazzie też napisał. Odpisałam 'Dobranoc ; )', i poszłam spać.

Dziś sobota. Grr. Wiecie co jest w tą sobotę o 20:00 ? Tak, moje prywatne lekcje z Malikiem. Przecież to oczywiste, że nic mu nie wibiję do tej durnej główki. No nic, dam radę. Zjadłabym śniadanko. Ej, ja chcę naleśniki tak jak wczoraj. Coś mnie podkusiło i napisałam do Lou. ' Dzień Dobry. Dzisiaj też naleśniki ? ; ) - Noelle.' Czekałam na odpowiedź jakąś minutkę. ' Dla ciebie zawsze. Za ile będziesz ? ' Odpisałam ' Za 30 minut. Pasuje ? : )' Ej, ja tylko tak z tymi naleśnikami .. Ale dla mnie okej. W sumie niegdy takich dobrych nie jadłam. Fajnie, że Lou jest chłopakiem i umie gotować. Chciałabym żeby mój mąż umiał gotować. Ale nie, ja nie będę mieć męża. Kto by mnie chciał ? Okej, dość użalania się nad sobą. Jeśli chcę zdążyć do Lou to muszę się ogarnąć. Dobrze, że mieszka jakieś pieć minut drogi od mojego mieszkania.

Gdy doszłam do Lou, czekały już na mnie naleśniki. Potem poszliśmy na spacer i się wygłupialiśmy. Ogólnie to nic badzo ciekawego się nie działo. Jejku, jak miło mija mi czas w towarzystwie Louisa. Mam nadzieję, że jutro też się spotkamy. Chociaż jutro niedziela, więc powinnam się pouczyć. Oj, trudno. Jeden dzień bez Lou i Hazzy wytrzymam. Spojżałam na zegarek. O cholera. Jest 19:40 czyli Malik będzie, jak się nie spóżni za 20 minut. Grr. Nie chcę go uczyć. Wiadomo, że on się niczego nie nauczy. Dobra, koniec marudzenia. Muszę wracać do domu. Mam nadzieję, że mnie nie zgwałci czy coś. Jednak będziemy w jednym pokoju.
- Dzięki za naleśniki i spacer. Ja już będę lecieć.
- Czemu ?
- Za 20 minut mam lekcje z Malikiem. - Lou wyraźnie posmutniał.
- Okej, ale jak skończysz to do mnie napisz. Dobra ?
- Po co ?
- No bo chcę mieć pewność, że cię nie zgwałcił czy coś. - Przytuliłam go.
- Dzięki, że się o mnie troszczysz.
- Spoko. W końcu jestesmy przyjaciółmi nie ?
- No jasne. To ja lecę pa.
Ciekawi mnie czy on się w ogóle pojawi. Nie podałam mu adresu. Numeru mojego telefonu też nie ma. No nic, może nie przyjdzie. Świetnie by było. Swoją drogą to nawet nie wiem czego mam go uczyć, ale spoko. Wiem tylko, że biologi.

W domu byłam ok. 19:50, czyli miałam 10 minut. Postaniowiłam wziąść szybki prysznic. Baardzo szybki. Ledwo co włączyłam wodę, a usłyszałam dzwonek do dzwi. Ej, to Malik !
Cholera nie chce go tu ! Grr. Muszę mu otworzyć w ręczniku, nie zdąrzę się przebrać, więc to jedyne rozwiązanie. Udałam się w kierunku drzwi, a w między czasie ciaśniej zawiązywałam ręcznik. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam kto jest za nimi. Tak, cały czas mam nadzieję, że to nie on. Niestety, to był Malik. Przez chwilę zastanawiałam się czy otworzyć mu, czy nie. Zdałam sobie jednak sprawę, że jak mu nie otworzę to dostanę jedynke. Otworzyłam mu.
- Cześć śliczna. Wow, a ty już w ręczniku ?
- Wchodź Malik. Nie schlebiaj sobie. Ktoś tu był przed tobą. - W dupie co sobie pomyśli, tylko to przyszło mi do głowy. Trudno najwyżej wyjdę na puszczalską czy coś, ale akurat jego zdanie mało mnie interesuje. - Poczekaj tu. Idę się przebrać.
- Pomóc ci ? - Pff.
- Poradzę sobie.
- O, duża dziewczynka.
- Kobieta. Zaraz wracam.
Dopiero co przyszedł, a ja już nie wytrzymuję. Wziełam ciuchy. Mój ulubiony sweterek w paski, a do tego rurki.
- To co robimy. - No jak to co ? Uczymy się debilu. Ja chcę to zakończyć, albo lepiej niech ktoś się ze mną zamieni. Dostanę szóstkę i nie będę musiała znosić jego towarzystwa. Nie ma tak dobrze, wiem.
- No uczymy się, a co innego byś chciał ? - Nie przemyślałam tego pytania ..
- No jak to co ? Ciebie. - Podszedł do mnie i objął mnie w tali. Było by to miłe, gdyby nie fakt, że robi to on. Postanowiłam zastosować podstęp.
- Najpierw nauka Malik, a potem może wprowadzimy twoje fantazje ze mną w roli głównej w życie.
- Okej, ale mnie trudno czegoś nauczyć. Może od razu przejdziemy do rzeczy. - Nadal mnie obejmował. Odwrócił mnie przodem do siebie. Pocałował mnie. Jezu, nigdy mnie jeszcze tak dobrze nie całował. Ale co się dziwić, przecież on robi TO na każdej przerwie. Cholera, nie mam w sobie tyle silnej woli by się od niego odkleić. - Podoba ci się.- Szepnął mi do ucha. Nie było to pytanie, ale stwierdzenie. Mimo to postanowiłam odpowiedzieć.
- Nie, skąd taki pomysł ?
- No, bo mnie nie odtrąciłaś.
- Oj, zamknij się. Uczymy się ?
- Przecież wiesz, że nie będziemy się uczyć. - Znowu mnie pocałował. Tym razem tak jakby starał się zapamiętać każdy centymetr moich ust. Niby dla niego to normalne, a czuję, że jego serce bije jak szalone. Umm, dziwne. Delikatnie musnął moją szyje. - To dziwne - Nie rozumiem co ma na myśli.
- Co takiego ?
- Dziwnie się czuje. - Zamyślił się. Spojżał mi w oczy. - Serce bije mi jak szalone, a ja tak nie mam.
- Serce zawsze bije geniuszu.
- No, ale nie tak. Spójż. - Wziął swoją rękę i położył na swojej klatce piersiowej w miejscu w którym znajduje się serce.
- Bije jak szalone. Nie wiedziałam, że tak na ciebie działam.
- Ej, to nie jest śmieszne. Nie obraź się, ale przynajmniej raz dziennie zaliczam jakąś laskę i pomyślałem, że będziesz kolejną. A tu coś takiego. Jeszcze nigdy tak się nie czułem. - Gdyby nie fakt, że jest strasznie zdezorientowany to pomyślała bym, że udaje. Znowu mnie pocałował. Delikatnie. Ręką pieścił moje plecy. Cholera. Czemu ja mu na to pozwalam. Teraz zrobił kilka kroków w przód, więc ja musiłam iść w tył. Przyparł mnie do ściany, cały czas nie przerwaliśmy pocałunku. Ej, to dziwne. Może on coś do mnie czuje ? Nie. Noelle ogarnij się. Ale jest mi tak dobrze .. Postanowiłam kontynuować. Moją rękę wplotłam w jego włosy. Myślałam, że się wkurzy czy coś a on nic. Dziwne, przecież popsułam mu fryzurkę, ale okej. Drugą rękę położyłam, na jego plecach i jechałam w dół. Zatrzymałam ją na jego tyłku. Lewą nogę uniosłam lekko w górę i kolanem przyparłam jego krocze. Cicho jęknął. Był to jęk rozkoszy. Noelle co ty robisz ?! Teraz już się nie mogłam wygofać, ale musiałam.
- Przestań. - Tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.

________________________________
Hej kochani ;3
Dziękuję za te 4 komentarze pod V rozdziałem i oczywiście za to, że mam już dwóch obserwujących ;3
Mam nadzieję, że spodoba Wam się to jaki jest ten rozdział ..
Wiem, wiem nie tego się spodziewaliście. Powiem szczerze, że sama siebie zaskoczyłam decydując się na taką scenę, a raczej to pomiędzy kim ona jest. Bo pewnie większość osób myślała, że będzie Lou + Noelle .. Ale przecież nie oznacza to teraz, że Noelle i Zayn będą razem ;3 Mam kompletnie inny pomysł na zakończenie. Właściwie to trochę dziwne, bo mam już pomysł na rozdział z zakończeniem ;3

Skoro szanaż pomaga to podnosimy poprzeczkę ;3
Następny rozdział dodam, gdy będą 4 komentarze ;3Zapraszam też do obserwowania ;3
To do następnego ..
Chyba, że się nie postaracie i to będzie ostatni rozdział ;3
Ps. Jeśli znajdzie się osoba która chce żebym ją informowała na gg o nowych rozdziałach niech pisze 37742260 (Oczywiście wątpię, żeby ktoś chciał no ale .. ;3)






~ Noelle x

4 komentarze:

  1. boooskie <3
    zapraszam do mnie :)
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasna dupa i czerwone jednorożce! Noelle ma być z Louisem. L O U I S E M! Nie Zaynem, LOUISEM! Zrozumiano? Fajnie, mam nadzieję. Jejku, powinna go walnąć w twarzy już po pierwszym pocałunku. I kopnąć w dupę. Albo ewentualnie wypchnąć przez okno, wsadzić do kominka.. cokolwiek, byle nie to co zrobiła. Nie przeżyję tego. Umrę na zawał. Dobra, powracając. Naprawdę opowiadanie jest bardzo fajne. Ciekawe. Noelle ma śliczne imię i bardzo intrygującą osobowość. Ale i tak ona ma być z L O U I S E E M. Understand? Ok. Czekam na kolejny ^^

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie Niech Noelle nie odstawia jakiś.. scenek z Zayn'em :C Czy pisałam już kiedyś, że kocham te opowiadanie?:3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, proszę, nie żegnaj się z nami. Twój blog jest dla mnie bardzo ciekawy. Dopiero co go zaczęłam czytać, a już się w nim zakochałam.

    OdpowiedzUsuń