sobota, 5 maja 2012

Rozdział V

Obudził mnie zapach naleśników .. Ej, naleśniki ?! Ale jak to możliwe ?! Przecież mieszkam sama. Chęć sprawdzenia o co chodzi, zmusiła mnie do otworzenia oczu. Jedno oko, drugie .. Jee, widze. Eee... Gdzie ja jestem ?! I wtedy mnie olśniło .. Przecież nocowałam u Lou. Okej, czyli niema się czym martwić i mogę iść skonsumować naleśniczki. Udałam się w kierunku z którego dobiegał zapach.
- Cześć Śliczna.
- Witaj brzydalu. - Pokazałam mu język. A co tam.
- Ej, no. Ranisz mnie. - Lou zaczął udawać smutek. Nie, no serio. Dobry z niego aktor.
- Wybacz, co mogę zrobił byś mi wybaczył Louisie - Powiedziałam przejętym głosem. Chyba go to trochę zaczeło bawić, ale nie wyszedł z roli.
- Przytulić, a jak nie to nie dostaniesz naleśników a'la Louis. - Grr.
- Ejj, to jest szantaż !
- Nie da sie ukryć - pokazał mi język. Nie, no serio ? Każdy kto ze mną przebywa po jakimś czasie też pokazuje język. Zero oryginalności.
- Oj dobra. Przepraszam najładniejsza osobo świata. - Przytuliłam go, a Louis zrobił dumną minę i wypiął pierś. Rozbawiło mnie to, ale starałam się powstrzymać wybuch śmiechu. - A czy teraz dostanę naleśniczka ?
- Okej, niech ci będzie.
Gdy zjedliśmy śniadanko, przyszedł czas by się ogarnąć, ale .. w co ja się ubiore ?! Przecież nie mam swoich ciuchów, no tak jakby .. Mam nadzieję, że Lou mnie poratuje.
- Lou, to dasz mi jakieś wdzianko ? - Uśmiechnełam się, może mój słaby urok osobisty podziała ?
- Okej, idź sobie coś wybierz. - Jee, jednak zadziałał, a sądziłam, że się nie uda. A wtedy do wyboru miałabym bluzkę z plamą po mrożonym jogurcie lub koszulkę Louisa w której spałam, więc nie zaciekawie.

Do szkoły pojechaliśmy samochodem Louisa. Umm, jak miło nie spieszyć się na metro, i te naleśniki z rana. Ej, mogłabym z nim zamieszkać. Ale się rozmarzyłam. Dojechaliśmy. Grr, szkoda, że nie ma Hazzy. Bo ja oczywiście jak to ja, nie wiem jaką mamy teraz lekcję i gdzie. No cóż, pozostaje mi tylko jedno - zadzwonić do niego.
- Odprowadzić cię pod klasę ? - Zapytał Lou.
- Jeśli wiesz gdzie ona jest to spoko. - Po jego minie dowiedziałam się, że nie wie o co mi chodzi.
- Ee .. To podaj numer sali. Jestem tu dłużej, więc wiem gdzie co jest.
- Tyle, że ja go nie znam. Nawet nie wiem co mam pierwsze. To Harry jest od takich rzeczy. Ostatnio nawet się zgubiłam, i on mnie szukał.
- W szkole się zgubiłaś ? - Zapytał z niedowierzaniem na co ja tylko kiwnełam twierdząco głową. Lou wybuchł śmiechem. Po chwili do niego dołączyłam. Trzeba być Noelle Stark żeby zgubić się we własnej szkole, no cóż ma się ten talent.
- O Harry idzie.
- Hazza ! - Wydarłam się jak nienormalna i podbiegłam do niego.
- Ja też się cieszę, że cię widzę. Stęskniłem się i wgl, ale .. bez duszenia - Ostatnie słowo powiedział niemal szeptem. Wtedy zorientowałam się, że go duszę. Ups .. - Tlenu ! - Zaczeliśmy się śmiać. - Jejku, jaki szał.
- No widziasz jak na mnie działasz. - Harry zaczął śmiesznie majtać brwiami. Chyba myślał, że wtedy wygląda sexy. - A tak na serio, to tradycyjnie nie wiem gdzie i jaką lekcje mamy, więc chce cię wykorzystać, żebyś mnie zaprowadził.
- Ty możesz mnie zawsze wykorzystać.
- Jaaasne. - Eee, spoczko. Nawet nie chce wiedzieć, co miał na myśli. - Najpierw muszę chcieć. - Tradycyjnie pokazałam mu język i zaczełam się śmiać. Po chwili dołączył do mnie Lou. Ale Harrego to chyba nie bawiło. No trudno. Pośmieję się za niego.

Gdy mój przewodnik Harry zaprowadził nas do sali. Mineliśmy pewnego chłopaka. Nie, żeby coś.. ale zwracał uwagę. Zwykle nie rozglądam się za chłopakami, ale tego nie dało się nie zauważyć. Idealnie ułożona fryzura, świetne ciuchy, a w okół mnóstwo adoratorek.
- Nawet nie próbuj.
- Co ? - Nie wiem o co mu Harremu chodzi .. - Kto to ?
- Szkolny BadBoy. Ma każdą dziewczynę którą chce. Przespał się z połową drużyną cheelederek (dop. aut. nie wiem jak się to piszę, ale załóżmy że tak ;3 ) Przewodniczący wszystkiego co możliwe, oprócz takich badziewi jak kółko szachowe czy coś. - Harry mówił jakimś takim dziwnym głosem coś jakby .. nienawiść ? Wiem, że to nie moja sprawa, i nie żebym była ciekawska czy coś .. Po prostu chcę wiedzieć. - Uważaj na siebie. Nie chce żebyś była jego kolejnym trofeum. - Pozwolę sobie, przemilczeć ostatnie zdanie ..
- Ty chyba go nie lubisz co ?
- Powiedzmy, że mam na gościa alergię ..
- A skąd wiesz o nim tyle ? Przecież tak jak ja jesteś pierwszakiem. - Trochę dziwne. Harry coś ukrywa. Ale okej. Pozwólmy mu mieć sekret.
- Louis. No i znam go z gimnazjum ..
- Okej, widzę że naprawdę go nie lubisz. Nie wnikam. Zmiana tematu ?
- Chętnie. - Uff, zmiana głosu na ten jego Hazzowy. - AUTOMAT ! - Krzyknął jak nienormalny. Ale spoczko, też tak robię. - Kupię nam babeczkę. - I pobiegł w stronę automatu. I wtedy zaczeło się moje piekło .. Mnie się nie zostawia samej na środku korytarza .. Moge się zgubić ! Szczególnie, gdy waśnie zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji która była wcześniej. Wtedy z klas wyszło mnóstwo ludzi. Dosłownie nie wiedziałam gdzie jestem. Wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Uważaj gdzie idziesz sieroto !- Ja to mam szczęście. Zgadnijcie kogo potrąciłam. No dobra, nie zgadujcie. Powiem wam. Nie jakiego, jak to Harry ujął BadBoya.
- Przepraszam ja.. - I wtedy na mnie spojrzał. Tak głęboko w oczy ..
- Oj, dobra. Trudno. Nie tłumacz się.
- Okej. to ja idę do swojej klasy. Jeszcze raz przepraszam. - Chciałam jak najszybciej od niego pujść i zapomnieć o całej tej sytuacji.
- Nie tak szybko. - Uśmiechnął się. Fakt ładnie. Ale na mnie to nie działa. - Jak się nazywasz ?- I znowu uśmiech.
- Noelle, a ty ?
- No jak to. - Chyba go czymś zdziwiłam. - Nie wiesz kim jestem ?
- Jeszcze nie, i właśnie po to zapytałam. No wiesz, żeby się dowiedzieć. - Ktoś tu chyba poza wyglądem i samouwielbieniem, to nieczego więcej niema.
- Okej, a wiec jestem Zayn Malik. Szkolna gwiazda.
- Um, miło poznać. To ja lecę. - I już myślałam, że pójdę odnaleść mojego Loczka ..
- A może dasz mi swój numer ? - Zapytał, i łobuzersko sie uśmiechnął. Niestety jak powiedziałam wcześniej nie działa to na mnie.
- To nie będzie konieczne. - Hazza ! Ten to zawsze wie kiedy go potrzebuję. Wykorzystam go. W końcu sam rano mówił, że mogę kiedy chce. - Widzisz tamtego chłopaka ? - Hazza właśnie mi pomachał. Normalnie wie, że mnie ratuję. Ma u mnie loda .. Ja pierdzielę ! Jak to zabrzmiało. Noelle lecz się.
- Widzę i co ?
- To mój chłopak.
- Zawsze możesz z nim zerwać. - Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Nie mam dla kogo. - Uśmiechnełam się i poszłam.
- Zobaczymy. - Krzyknął za mną. Ale nie miałam ochoty reagować. Właśnie mi się przypomniało, że Harry kiedyś też się mną posłużył jako dziewczyną, więc kolejny dowód, że nie będzie zły.
- Ratujesz mnie Hazza.
- Co się stało ? Ten gnojek coś ci zrobił ?
- Nic dzięki tobie. Em, muszę ci cos powiedzieć ..
- Mam się bać ? - Powiedział z niepewną miną. - Chyba nie jesteś w ciąży czy coś ? Lou mówił, że u niego spałaś, ale nie wspomniał, że wy ..
- Co ?! Nie !
- A więc o co chodzi ?
- Powiedziałam mu, że ze sobą chodzimy.
- Komu ?
- No temy Zaynowi, czy coś.
- Hazza wybuchł śmiechem. - No spoko. Poświęcę sie i będę udawał.
Harry odprowadził mnie do sali w której miałam lekcje. Niestety tej godziny nie mamy razem. Jak miło, że on zna mój plan zajęć. Trochę dziwnie, ale dla mnie spoczko.
Gdy byłam juz w klasie, zajełam miejsce pod oknem. Chciałam usiąść z Danielle, bo akurat miałyśmy razem tą godzinę, ale okazało się, że na tej lekcji jest system siedzenia chłopak + dziewczyna. Okej, przeżyję jedną godzinę siedząc sama. Ważne, że nie siędzę z jakimś idiotą. I w tym momencie wszystko się zmieniło ..
- Panie Malik spóżnił się pan.
- Cóż za spostrzegawczość. Przepraszam, ale byłem bardzo zajęty na przerwie.
- Nie interesuje mnie to. Siadaj. Dobrze, tym razem ci daruję.
- Dziękuje. - Usiądź do Danielle, usiądź do niej ! Mówiłam w myślach.
- Usiądź do Panny Stark. - Głupia babo ! Nie ! On nie ma ze mną siedzieć ! Grr. Mówiłam już, że jej nie lubię ? Nie ? No to mówię.
- A kto to ? - Klasa wybuchła śmiechem. Jasne, dzięki. Pogrąż mnie jeszcze. Grr.
- Przed ostatnia ławka, pod oknem. To tam siedzi Panna Noelle Stark.
- A Noelle. Trzeba było tak od razu.
- Cześć śliczna. - Grr, co za dureń.
- Błagam, daruj sobie.
- Nie. Przecież podobam ci się. Każdej sie podobam, a tobie w szczególności.
- Przykro mi, ale muszę cię rozczarować. Nie jestem każdą. Poza tym mam chłopaka.
- A czy ja mówię o chodzeniu ? Ja mam dziewczynę,w sumie .. to zawsze mogę z nią zerwać.- Zaczął majtać brwiami. Żałosny widok. Mówię Wam. - Zawsze może być tylko sex. Chociażby teraz.- Chyba go mama w dzieciństwie upuściła, i ma coś teraz z głową. -
- Jesteśmy w klasie. I co tak przy wszystkich ?
- No nie. Pójdziemy do łazienki, albo do mnie, mieszkam w akademiku i mam bardzo wygodne łóżko.
- A spierdalaj. - Pokazałam mu środkowy palec. Co za ..
- Panno Stark ! Na moich zajęciach sie nie używa takiego słownictwa ! - Nie, no. Teraz się obudziła. A jak ten debil obok proponował mi 'szybki numerek' to było okej. - Do odpowiedzi.
Tak jak wiecie miałam średnią 5.99 więc z łatwością odpowiedziałam na wszystkie pytania ku zaskoczeniu nauczycielki. Dostałam sześć. Z większości przedmiotów ta szkoła jest w tył, ale dla mnie okej, przynajmniej nie muszę się, za wiele uczyć. Zayn również poszedł do odpowiedzi. Jemu za to nie poszło tak dobrze jak mi. Właściwie to poszło mu fatalnie. Dostał jeden. Miałabym to najprościej mówiąc w dupie, gdyby nie fakt, iż mam go douczać po lekcji.
Na szczęście już po tej durnej lecji. Chyba wyślę esemesa do Hazzy, dzisiaj piątek może gdzieś pójdziemy czy coś. Aha, i muszę jakoś oddać Lou koszulkę.
- To kiedy dasz mi prywatne lekcje Stark ? - Ktoś chyba się obraził .. Ale szczerze mówiąc mam w dupie co o mnie myśli.
- A więc Malik, nie wiem. Kiedy masz czas ? - Niestety nie zauważyłam kto za mną się pojawił. Ale mój towarzysz, tak i niestety perfidnie to wykorzystał.
- To jutro o 20:00. Śliczna, do zobaczenia.
- Okej. - Grr, to jutro o 20:00 rozpocznie się moja godzina tortur.
- Ty się z nim umówiłaś ?! - To był Lou.
- Co ? Nie ! Oczywiś..
- Przecież widziałem ! Chociaż mi tu nie kłam ! A myślałem, że jesteś inna ! Harry mi powiedział, że już się znacie. Ten idiota znowu mi to robi ! - O co mu chodzi ? Przecież ja się z Malikiem nie umówiłam.
- Ale .. Lou ! Zaczekaj ! - Najwyrażniej miał gdzieś moje wyjaśnienia.
Super, Louis się na mnie obraził, a mam jego koszulkę. Wgl. już drugi dzień z rzędu jestem w szkole w męskiej koszulce, ale okej.
- Cześć Noelle
- Harry ! - Już się miałam na niego rzucić, ale przypomniała mi się sytuacja z rana, więc postanowiłam się ogarnąć.
- Widziałaś Lou ? Umówiłem się z nim tutaj, mieliśmy czekać na Ciebie, a wyszło, że to my czekamy na niego.
- Tak, widziałam. Poszedł chyba do domu.
- Aha, dziwne że nie poczekał. Pójdziemy do niego ?
- Emm, mnie raczej to on nie chce widzieć. Ale ty idź.
- Okej, ale coś się stało ? - Nie miałam ochoty mu o wszystkim opowiadać.
- Nie, nic się nie stało. Z resztą Lou ci wszystko powie.
I spoczko. Nie potrzebuje przyjaciół. Tak długo bez nich żyłam, więc nie powinno być to dla mnie problemem. A jednak, tęsknie za nimi. Znaczy się z Harrym się nie pokłóciłam, ale jak usłyszy wersję swojego przyjaciela weźmie jego stronę. I świetnie, chrzanić to.

Wróciłam do mojego domu. Niestety ochłonełam i już nie miałam podejścia w stylu ' chrzanić to', wręcz przeciwnie tęskniłam za .. Lou. Kto będzie mi robił rano naleśniczki ? Albo pożyczał koszulkę ? Poczułam jak moje oczy pokrywają się łzami. Nie mogę płakać, muszę być silna. Brakuje mi go, a to dzisiaj się pokłuciliśmy. Co będzie no nie wiem jutro ? Nie wytrzymam bez niego i Hazzy. No dobra. Noelle ogarnij się. Tęsknisz za nimi, ale dasz radę i za kilka dni będzie dobrze. Usłyszałam dzwonek do dzwi. Kto do cholery zakłóca mi spokój ?! Okej, ruszę mój tyłek może to ktoś ważny. Oo, w sumie to jak ten dureń, znaczy się Malik do mnie jutro przyjdzie ? Nie ma mojego adresu. Buhaha, i dobrze. Już miałam się zacząć śmiać jak nienormalna i zatańczyć taniec szczęścia, gdy olśnło mnie, że przeciesz ktoś czeka aż mu otworzę. Sprawdzę kto to. Może jakaś nie bezpieczny człowiek. Lepiej być ostrożnym. Sprawdziłam. Nie wierzę !

________________________________
Na samym początku chciałam podziękować za ponad 100 wyświetleń.
Są one nie tylko z Polski, ale z Rosji, Niemczech i .. USA !
Dziękuje też 'My love - my heart' za komentarz pod każdym moim postem. <3
Niestety, ale jestem zmuszona zastosować szantaż. Nie komentujecie, więc następny rozdział pojawi się dopiergo, gdy pod tym rozdziałem będą dwa komentarze.
Myślę, że następny rozdział będzie ciekawy, bo będzie pewna scena (Tak, tak. Dobrze myślicie. To TEGO rodzaju scena xD) pomiędzy Noelle, a ... Więcej nie mogę zdradzić ;3
To do następnego. Jeżeli taki się pojawi, bo nie komentujecie :c

~ Noelle xx

3 komentarze:

  1. Ojeju, czuję się zaszczycona, że zostałam wymieniowa w Twojej notce <3 Mam nadzieję, że osoba, która do niej przyszła to będzie Louis :D I mam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią, bo przecież Noelle nic takiego nie zrobiła :( Czekam na kolejny <3
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. własnie tu wpadłam i zostane na dłuzej !
    blog bardzo mi sie spodobał a opowiadanie jest genialne :)
    dodaje do obserwatorów ;)
    zapraszam do komentowania u mnie 19 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, powiem Ci, że trafiłam na tego bloga całkowicie przypadkowo i zostanę już chyba na zawsze! O mój Boże... jakie to opowiadanie jest zarąbiste! Po prostu zakochałam się w nim od pierwszej linijki! Przeczytałam wszystkie rozdziały w 30 min. Tak mnie wciągnęły! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    http://out-of-my-heart.blog.onet.pl/ ~ mój... może też coś Ci się w nim podoba. c:

    OdpowiedzUsuń