środa, 23 maja 2012

Informacja

I nie wiem co z Wami zrobić.
Szantaż był taki, że jeśli dodacie 4 komentarze to ja dodam rozdział.
I co ? Dupa. Dodaliście 3.
Więc teraz są dwie opcje, albo dodam połowę rozdziału, albo się żegnamy.
To jaki jest wasz wybór ? ;3
Cholera, pewnie i tak dodam. Nie umiałabym już żyć bez publikowania. Trudno. Trzy komentarze też jest dobrze ...
Ale jestem konsekwentna. ;o
Jak, już tworzę taką bezsensowną notkę to przynajmniej dołącze podziękowania. ;3
A więc dziękuje wszystkim którzy to czytają, oraz moim obserwującym !
Kocham Was <3

To do następnego ...
~ Noelle x

piątek, 11 maja 2012

Rozdział VI

- Noelle, otwórz. Przepraszam !
Może jednak się na mnie nie gniewa. Może, będzie jak dawniej .. Nie wiesz, gniewa się i dlatego powiedział 'Przepraszam' idiotko. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło. Auć. Mam nadzieję, że nie będzie siniaka. A może tak otworzę mu, zamiast zastanawiać się nad tym czy będę mieć siniaka czy też nie. Właśnie zdałam sobie sprawę, że nadal jestestem w jego koszulce, ale okej. Otworzyłam mu.
- Cześć.
- Przepraszam powiniennem ci dać to wytłumaczyć. Hazza powiedział, że zachowałem się jak idiota. Jeszcze raz przepraszam i .. - Przestałam słuchać. Wyglądał słodko kiedy nie wiedział co ma powiedzieć. Chętnie bym się zaczeła śmiać, ale pewnię wyjdę na jeszcze mniej normalną niż jestem.
- Oj już cicho - Przerwałam mu. - Nic się nie stało, ale następnym razem daj mi coś powiedzieć. Okej ?
- Jasne. - Powiedział z widoczną ulgą.
- Wejdź. Przy okazji oddam ci koszulkę.
Poszłam się przebrać w mój ulubiony sweterek. A ja myślałam, że Hazza weźmie stronę Lou. A on mnie obronił. Umm, spoko. Ciekawe co będziemy robić ? No dobra wychodzę ..
- Co robimy ?
Wymyśliliśmy, że obejżymy jakiś film. Padło na komedię romantyczną ' To tylko Sex'. Pewnie myślicie, że ja chciałam coś o miłości itp. Otóż nie to Lou, zaproponował ten film. Swoją drogą bardzo fajny. Od razu pomyślałam, że Timberleak i ta dziwczyna z dużymi oczami powinni być razem. I tak było. Yey, mam dar ! Tak mniej więcej zleciał nam wieczór. A myślałam, że będzie to jeden z moich najgorszych, a tu proszę tak miło spędziłam czas. W dodatku w jakim towarzystwie. Lou, poszedł do Siebie, chociaż miałam nadzieję, że zostanie na noc. W sumie to jestem głupia. Yey, Stark niezłe odkrycie. Nie zaproponowałam mu tego, to co miał niby zapytać ' Emm, mógłbym zostać na noc ? Tak miło mi się z Tobą spało.' Pomińmy fakt, jak zabrzmiało ostatnie zdanie .. Spojżałam na zegar. Była 23:23, czyli ktoś o mnie myśli. Ciekawe kto .. Może mama ? Wątpie w to. Pewnie Bentley lub Lux, swoją drogą to ostatnio się z nimi nie kontaktowałam .. Napiszę do Bentleya esemesa.
'Co u Was ? - Noelle. ' Długo na odpowiedź nie musiałam czekać. Mój braciszek odpisał mi ' Wszystko dobrze. Lux jak zwykle coś broi, a ja .. jak to ja. A jak u Ciebie ? Poznałaś kogoś fajnego ? ' Odpisałam mu ' Okej. Tak mam przyjaciół. Louisa i Harrego. ' Myślałam, że już skończyliśmy pisać, ale dostałam esemesa. No cóż, może to nie od Bentleya. Jednak było to od niego ' Ale nie będę wujkiem nie ? ' Wybuchłam śmiechem. Oczywiście jak to na Noelle Stark przystało niekontrolowanym. Odpisałam mu ' Oczywiście, że nie będziesz wujkiem. Mam dla Ciebie coś lepszego, będziesz ciocią. Dobranoc. ' Ej, już druga osoba dzisiaj się mnie zapytała czy jestem w ciąży .. Mam się bać ? A może, przez bycie pytaną o takie rzeczy też można zajść w ciążę ? Nie no Noelle, odbija ci. Lepiej już pójdę spać. Już zasypiałam, gdy dostałam esemesa. Grr, niektórzy chcą spać ! Dobra odczytam może to Bentley. ' Dobranoc - Lou ; )' Akurat esemesa od niego się nie spodziewałam. Szczególnie o takiej treści. Okej, to takie przyjacielskie 'Dobranoc' pewnie Hazzie też napisał. Odpisałam 'Dobranoc ; )', i poszłam spać.

Dziś sobota. Grr. Wiecie co jest w tą sobotę o 20:00 ? Tak, moje prywatne lekcje z Malikiem. Przecież to oczywiste, że nic mu nie wibiję do tej durnej główki. No nic, dam radę. Zjadłabym śniadanko. Ej, ja chcę naleśniki tak jak wczoraj. Coś mnie podkusiło i napisałam do Lou. ' Dzień Dobry. Dzisiaj też naleśniki ? ; ) - Noelle.' Czekałam na odpowiedź jakąś minutkę. ' Dla ciebie zawsze. Za ile będziesz ? ' Odpisałam ' Za 30 minut. Pasuje ? : )' Ej, ja tylko tak z tymi naleśnikami .. Ale dla mnie okej. W sumie niegdy takich dobrych nie jadłam. Fajnie, że Lou jest chłopakiem i umie gotować. Chciałabym żeby mój mąż umiał gotować. Ale nie, ja nie będę mieć męża. Kto by mnie chciał ? Okej, dość użalania się nad sobą. Jeśli chcę zdążyć do Lou to muszę się ogarnąć. Dobrze, że mieszka jakieś pieć minut drogi od mojego mieszkania.

Gdy doszłam do Lou, czekały już na mnie naleśniki. Potem poszliśmy na spacer i się wygłupialiśmy. Ogólnie to nic badzo ciekawego się nie działo. Jejku, jak miło mija mi czas w towarzystwie Louisa. Mam nadzieję, że jutro też się spotkamy. Chociaż jutro niedziela, więc powinnam się pouczyć. Oj, trudno. Jeden dzień bez Lou i Hazzy wytrzymam. Spojżałam na zegarek. O cholera. Jest 19:40 czyli Malik będzie, jak się nie spóżni za 20 minut. Grr. Nie chcę go uczyć. Wiadomo, że on się niczego nie nauczy. Dobra, koniec marudzenia. Muszę wracać do domu. Mam nadzieję, że mnie nie zgwałci czy coś. Jednak będziemy w jednym pokoju.
- Dzięki za naleśniki i spacer. Ja już będę lecieć.
- Czemu ?
- Za 20 minut mam lekcje z Malikiem. - Lou wyraźnie posmutniał.
- Okej, ale jak skończysz to do mnie napisz. Dobra ?
- Po co ?
- No bo chcę mieć pewność, że cię nie zgwałcił czy coś. - Przytuliłam go.
- Dzięki, że się o mnie troszczysz.
- Spoko. W końcu jestesmy przyjaciółmi nie ?
- No jasne. To ja lecę pa.
Ciekawi mnie czy on się w ogóle pojawi. Nie podałam mu adresu. Numeru mojego telefonu też nie ma. No nic, może nie przyjdzie. Świetnie by było. Swoją drogą to nawet nie wiem czego mam go uczyć, ale spoko. Wiem tylko, że biologi.

W domu byłam ok. 19:50, czyli miałam 10 minut. Postaniowiłam wziąść szybki prysznic. Baardzo szybki. Ledwo co włączyłam wodę, a usłyszałam dzwonek do dzwi. Ej, to Malik !
Cholera nie chce go tu ! Grr. Muszę mu otworzyć w ręczniku, nie zdąrzę się przebrać, więc to jedyne rozwiązanie. Udałam się w kierunku drzwi, a w między czasie ciaśniej zawiązywałam ręcznik. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam kto jest za nimi. Tak, cały czas mam nadzieję, że to nie on. Niestety, to był Malik. Przez chwilę zastanawiałam się czy otworzyć mu, czy nie. Zdałam sobie jednak sprawę, że jak mu nie otworzę to dostanę jedynke. Otworzyłam mu.
- Cześć śliczna. Wow, a ty już w ręczniku ?
- Wchodź Malik. Nie schlebiaj sobie. Ktoś tu był przed tobą. - W dupie co sobie pomyśli, tylko to przyszło mi do głowy. Trudno najwyżej wyjdę na puszczalską czy coś, ale akurat jego zdanie mało mnie interesuje. - Poczekaj tu. Idę się przebrać.
- Pomóc ci ? - Pff.
- Poradzę sobie.
- O, duża dziewczynka.
- Kobieta. Zaraz wracam.
Dopiero co przyszedł, a ja już nie wytrzymuję. Wziełam ciuchy. Mój ulubiony sweterek w paski, a do tego rurki.
- To co robimy. - No jak to co ? Uczymy się debilu. Ja chcę to zakończyć, albo lepiej niech ktoś się ze mną zamieni. Dostanę szóstkę i nie będę musiała znosić jego towarzystwa. Nie ma tak dobrze, wiem.
- No uczymy się, a co innego byś chciał ? - Nie przemyślałam tego pytania ..
- No jak to co ? Ciebie. - Podszedł do mnie i objął mnie w tali. Było by to miłe, gdyby nie fakt, że robi to on. Postanowiłam zastosować podstęp.
- Najpierw nauka Malik, a potem może wprowadzimy twoje fantazje ze mną w roli głównej w życie.
- Okej, ale mnie trudno czegoś nauczyć. Może od razu przejdziemy do rzeczy. - Nadal mnie obejmował. Odwrócił mnie przodem do siebie. Pocałował mnie. Jezu, nigdy mnie jeszcze tak dobrze nie całował. Ale co się dziwić, przecież on robi TO na każdej przerwie. Cholera, nie mam w sobie tyle silnej woli by się od niego odkleić. - Podoba ci się.- Szepnął mi do ucha. Nie było to pytanie, ale stwierdzenie. Mimo to postanowiłam odpowiedzieć.
- Nie, skąd taki pomysł ?
- No, bo mnie nie odtrąciłaś.
- Oj, zamknij się. Uczymy się ?
- Przecież wiesz, że nie będziemy się uczyć. - Znowu mnie pocałował. Tym razem tak jakby starał się zapamiętać każdy centymetr moich ust. Niby dla niego to normalne, a czuję, że jego serce bije jak szalone. Umm, dziwne. Delikatnie musnął moją szyje. - To dziwne - Nie rozumiem co ma na myśli.
- Co takiego ?
- Dziwnie się czuje. - Zamyślił się. Spojżał mi w oczy. - Serce bije mi jak szalone, a ja tak nie mam.
- Serce zawsze bije geniuszu.
- No, ale nie tak. Spójż. - Wziął swoją rękę i położył na swojej klatce piersiowej w miejscu w którym znajduje się serce.
- Bije jak szalone. Nie wiedziałam, że tak na ciebie działam.
- Ej, to nie jest śmieszne. Nie obraź się, ale przynajmniej raz dziennie zaliczam jakąś laskę i pomyślałem, że będziesz kolejną. A tu coś takiego. Jeszcze nigdy tak się nie czułem. - Gdyby nie fakt, że jest strasznie zdezorientowany to pomyślała bym, że udaje. Znowu mnie pocałował. Delikatnie. Ręką pieścił moje plecy. Cholera. Czemu ja mu na to pozwalam. Teraz zrobił kilka kroków w przód, więc ja musiłam iść w tył. Przyparł mnie do ściany, cały czas nie przerwaliśmy pocałunku. Ej, to dziwne. Może on coś do mnie czuje ? Nie. Noelle ogarnij się. Ale jest mi tak dobrze .. Postanowiłam kontynuować. Moją rękę wplotłam w jego włosy. Myślałam, że się wkurzy czy coś a on nic. Dziwne, przecież popsułam mu fryzurkę, ale okej. Drugą rękę położyłam, na jego plecach i jechałam w dół. Zatrzymałam ją na jego tyłku. Lewą nogę uniosłam lekko w górę i kolanem przyparłam jego krocze. Cicho jęknął. Był to jęk rozkoszy. Noelle co ty robisz ?! Teraz już się nie mogłam wygofać, ale musiałam.
- Przestań. - Tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.

________________________________
Hej kochani ;3
Dziękuję za te 4 komentarze pod V rozdziałem i oczywiście za to, że mam już dwóch obserwujących ;3
Mam nadzieję, że spodoba Wam się to jaki jest ten rozdział ..
Wiem, wiem nie tego się spodziewaliście. Powiem szczerze, że sama siebie zaskoczyłam decydując się na taką scenę, a raczej to pomiędzy kim ona jest. Bo pewnie większość osób myślała, że będzie Lou + Noelle .. Ale przecież nie oznacza to teraz, że Noelle i Zayn będą razem ;3 Mam kompletnie inny pomysł na zakończenie. Właściwie to trochę dziwne, bo mam już pomysł na rozdział z zakończeniem ;3

Skoro szanaż pomaga to podnosimy poprzeczkę ;3
Następny rozdział dodam, gdy będą 4 komentarze ;3Zapraszam też do obserwowania ;3
To do następnego ..
Chyba, że się nie postaracie i to będzie ostatni rozdział ;3
Ps. Jeśli znajdzie się osoba która chce żebym ją informowała na gg o nowych rozdziałach niech pisze 37742260 (Oczywiście wątpię, żeby ktoś chciał no ale .. ;3)






~ Noelle x

sobota, 5 maja 2012

Rozdział V

Obudził mnie zapach naleśników .. Ej, naleśniki ?! Ale jak to możliwe ?! Przecież mieszkam sama. Chęć sprawdzenia o co chodzi, zmusiła mnie do otworzenia oczu. Jedno oko, drugie .. Jee, widze. Eee... Gdzie ja jestem ?! I wtedy mnie olśniło .. Przecież nocowałam u Lou. Okej, czyli niema się czym martwić i mogę iść skonsumować naleśniczki. Udałam się w kierunku z którego dobiegał zapach.
- Cześć Śliczna.
- Witaj brzydalu. - Pokazałam mu język. A co tam.
- Ej, no. Ranisz mnie. - Lou zaczął udawać smutek. Nie, no serio. Dobry z niego aktor.
- Wybacz, co mogę zrobił byś mi wybaczył Louisie - Powiedziałam przejętym głosem. Chyba go to trochę zaczeło bawić, ale nie wyszedł z roli.
- Przytulić, a jak nie to nie dostaniesz naleśników a'la Louis. - Grr.
- Ejj, to jest szantaż !
- Nie da sie ukryć - pokazał mi język. Nie, no serio ? Każdy kto ze mną przebywa po jakimś czasie też pokazuje język. Zero oryginalności.
- Oj dobra. Przepraszam najładniejsza osobo świata. - Przytuliłam go, a Louis zrobił dumną minę i wypiął pierś. Rozbawiło mnie to, ale starałam się powstrzymać wybuch śmiechu. - A czy teraz dostanę naleśniczka ?
- Okej, niech ci będzie.
Gdy zjedliśmy śniadanko, przyszedł czas by się ogarnąć, ale .. w co ja się ubiore ?! Przecież nie mam swoich ciuchów, no tak jakby .. Mam nadzieję, że Lou mnie poratuje.
- Lou, to dasz mi jakieś wdzianko ? - Uśmiechnełam się, może mój słaby urok osobisty podziała ?
- Okej, idź sobie coś wybierz. - Jee, jednak zadziałał, a sądziłam, że się nie uda. A wtedy do wyboru miałabym bluzkę z plamą po mrożonym jogurcie lub koszulkę Louisa w której spałam, więc nie zaciekawie.

Do szkoły pojechaliśmy samochodem Louisa. Umm, jak miło nie spieszyć się na metro, i te naleśniki z rana. Ej, mogłabym z nim zamieszkać. Ale się rozmarzyłam. Dojechaliśmy. Grr, szkoda, że nie ma Hazzy. Bo ja oczywiście jak to ja, nie wiem jaką mamy teraz lekcję i gdzie. No cóż, pozostaje mi tylko jedno - zadzwonić do niego.
- Odprowadzić cię pod klasę ? - Zapytał Lou.
- Jeśli wiesz gdzie ona jest to spoko. - Po jego minie dowiedziałam się, że nie wie o co mi chodzi.
- Ee .. To podaj numer sali. Jestem tu dłużej, więc wiem gdzie co jest.
- Tyle, że ja go nie znam. Nawet nie wiem co mam pierwsze. To Harry jest od takich rzeczy. Ostatnio nawet się zgubiłam, i on mnie szukał.
- W szkole się zgubiłaś ? - Zapytał z niedowierzaniem na co ja tylko kiwnełam twierdząco głową. Lou wybuchł śmiechem. Po chwili do niego dołączyłam. Trzeba być Noelle Stark żeby zgubić się we własnej szkole, no cóż ma się ten talent.
- O Harry idzie.
- Hazza ! - Wydarłam się jak nienormalna i podbiegłam do niego.
- Ja też się cieszę, że cię widzę. Stęskniłem się i wgl, ale .. bez duszenia - Ostatnie słowo powiedział niemal szeptem. Wtedy zorientowałam się, że go duszę. Ups .. - Tlenu ! - Zaczeliśmy się śmiać. - Jejku, jaki szał.
- No widziasz jak na mnie działasz. - Harry zaczął śmiesznie majtać brwiami. Chyba myślał, że wtedy wygląda sexy. - A tak na serio, to tradycyjnie nie wiem gdzie i jaką lekcje mamy, więc chce cię wykorzystać, żebyś mnie zaprowadził.
- Ty możesz mnie zawsze wykorzystać.
- Jaaasne. - Eee, spoczko. Nawet nie chce wiedzieć, co miał na myśli. - Najpierw muszę chcieć. - Tradycyjnie pokazałam mu język i zaczełam się śmiać. Po chwili dołączył do mnie Lou. Ale Harrego to chyba nie bawiło. No trudno. Pośmieję się za niego.

Gdy mój przewodnik Harry zaprowadził nas do sali. Mineliśmy pewnego chłopaka. Nie, żeby coś.. ale zwracał uwagę. Zwykle nie rozglądam się za chłopakami, ale tego nie dało się nie zauważyć. Idealnie ułożona fryzura, świetne ciuchy, a w okół mnóstwo adoratorek.
- Nawet nie próbuj.
- Co ? - Nie wiem o co mu Harremu chodzi .. - Kto to ?
- Szkolny BadBoy. Ma każdą dziewczynę którą chce. Przespał się z połową drużyną cheelederek (dop. aut. nie wiem jak się to piszę, ale załóżmy że tak ;3 ) Przewodniczący wszystkiego co możliwe, oprócz takich badziewi jak kółko szachowe czy coś. - Harry mówił jakimś takim dziwnym głosem coś jakby .. nienawiść ? Wiem, że to nie moja sprawa, i nie żebym była ciekawska czy coś .. Po prostu chcę wiedzieć. - Uważaj na siebie. Nie chce żebyś była jego kolejnym trofeum. - Pozwolę sobie, przemilczeć ostatnie zdanie ..
- Ty chyba go nie lubisz co ?
- Powiedzmy, że mam na gościa alergię ..
- A skąd wiesz o nim tyle ? Przecież tak jak ja jesteś pierwszakiem. - Trochę dziwne. Harry coś ukrywa. Ale okej. Pozwólmy mu mieć sekret.
- Louis. No i znam go z gimnazjum ..
- Okej, widzę że naprawdę go nie lubisz. Nie wnikam. Zmiana tematu ?
- Chętnie. - Uff, zmiana głosu na ten jego Hazzowy. - AUTOMAT ! - Krzyknął jak nienormalny. Ale spoczko, też tak robię. - Kupię nam babeczkę. - I pobiegł w stronę automatu. I wtedy zaczeło się moje piekło .. Mnie się nie zostawia samej na środku korytarza .. Moge się zgubić ! Szczególnie, gdy waśnie zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji która była wcześniej. Wtedy z klas wyszło mnóstwo ludzi. Dosłownie nie wiedziałam gdzie jestem. Wpadłam na jakiegoś chłopaka.
- Uważaj gdzie idziesz sieroto !- Ja to mam szczęście. Zgadnijcie kogo potrąciłam. No dobra, nie zgadujcie. Powiem wam. Nie jakiego, jak to Harry ujął BadBoya.
- Przepraszam ja.. - I wtedy na mnie spojrzał. Tak głęboko w oczy ..
- Oj, dobra. Trudno. Nie tłumacz się.
- Okej. to ja idę do swojej klasy. Jeszcze raz przepraszam. - Chciałam jak najszybciej od niego pujść i zapomnieć o całej tej sytuacji.
- Nie tak szybko. - Uśmiechnął się. Fakt ładnie. Ale na mnie to nie działa. - Jak się nazywasz ?- I znowu uśmiech.
- Noelle, a ty ?
- No jak to. - Chyba go czymś zdziwiłam. - Nie wiesz kim jestem ?
- Jeszcze nie, i właśnie po to zapytałam. No wiesz, żeby się dowiedzieć. - Ktoś tu chyba poza wyglądem i samouwielbieniem, to nieczego więcej niema.
- Okej, a wiec jestem Zayn Malik. Szkolna gwiazda.
- Um, miło poznać. To ja lecę. - I już myślałam, że pójdę odnaleść mojego Loczka ..
- A może dasz mi swój numer ? - Zapytał, i łobuzersko sie uśmiechnął. Niestety jak powiedziałam wcześniej nie działa to na mnie.
- To nie będzie konieczne. - Hazza ! Ten to zawsze wie kiedy go potrzebuję. Wykorzystam go. W końcu sam rano mówił, że mogę kiedy chce. - Widzisz tamtego chłopaka ? - Hazza właśnie mi pomachał. Normalnie wie, że mnie ratuję. Ma u mnie loda .. Ja pierdzielę ! Jak to zabrzmiało. Noelle lecz się.
- Widzę i co ?
- To mój chłopak.
- Zawsze możesz z nim zerwać. - Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu przerwałam.
- Nie mam dla kogo. - Uśmiechnełam się i poszłam.
- Zobaczymy. - Krzyknął za mną. Ale nie miałam ochoty reagować. Właśnie mi się przypomniało, że Harry kiedyś też się mną posłużył jako dziewczyną, więc kolejny dowód, że nie będzie zły.
- Ratujesz mnie Hazza.
- Co się stało ? Ten gnojek coś ci zrobił ?
- Nic dzięki tobie. Em, muszę ci cos powiedzieć ..
- Mam się bać ? - Powiedział z niepewną miną. - Chyba nie jesteś w ciąży czy coś ? Lou mówił, że u niego spałaś, ale nie wspomniał, że wy ..
- Co ?! Nie !
- A więc o co chodzi ?
- Powiedziałam mu, że ze sobą chodzimy.
- Komu ?
- No temy Zaynowi, czy coś.
- Hazza wybuchł śmiechem. - No spoko. Poświęcę sie i będę udawał.
Harry odprowadził mnie do sali w której miałam lekcje. Niestety tej godziny nie mamy razem. Jak miło, że on zna mój plan zajęć. Trochę dziwnie, ale dla mnie spoczko.
Gdy byłam juz w klasie, zajełam miejsce pod oknem. Chciałam usiąść z Danielle, bo akurat miałyśmy razem tą godzinę, ale okazało się, że na tej lekcji jest system siedzenia chłopak + dziewczyna. Okej, przeżyję jedną godzinę siedząc sama. Ważne, że nie siędzę z jakimś idiotą. I w tym momencie wszystko się zmieniło ..
- Panie Malik spóżnił się pan.
- Cóż za spostrzegawczość. Przepraszam, ale byłem bardzo zajęty na przerwie.
- Nie interesuje mnie to. Siadaj. Dobrze, tym razem ci daruję.
- Dziękuje. - Usiądź do Danielle, usiądź do niej ! Mówiłam w myślach.
- Usiądź do Panny Stark. - Głupia babo ! Nie ! On nie ma ze mną siedzieć ! Grr. Mówiłam już, że jej nie lubię ? Nie ? No to mówię.
- A kto to ? - Klasa wybuchła śmiechem. Jasne, dzięki. Pogrąż mnie jeszcze. Grr.
- Przed ostatnia ławka, pod oknem. To tam siedzi Panna Noelle Stark.
- A Noelle. Trzeba było tak od razu.
- Cześć śliczna. - Grr, co za dureń.
- Błagam, daruj sobie.
- Nie. Przecież podobam ci się. Każdej sie podobam, a tobie w szczególności.
- Przykro mi, ale muszę cię rozczarować. Nie jestem każdą. Poza tym mam chłopaka.
- A czy ja mówię o chodzeniu ? Ja mam dziewczynę,w sumie .. to zawsze mogę z nią zerwać.- Zaczął majtać brwiami. Żałosny widok. Mówię Wam. - Zawsze może być tylko sex. Chociażby teraz.- Chyba go mama w dzieciństwie upuściła, i ma coś teraz z głową. -
- Jesteśmy w klasie. I co tak przy wszystkich ?
- No nie. Pójdziemy do łazienki, albo do mnie, mieszkam w akademiku i mam bardzo wygodne łóżko.
- A spierdalaj. - Pokazałam mu środkowy palec. Co za ..
- Panno Stark ! Na moich zajęciach sie nie używa takiego słownictwa ! - Nie, no. Teraz się obudziła. A jak ten debil obok proponował mi 'szybki numerek' to było okej. - Do odpowiedzi.
Tak jak wiecie miałam średnią 5.99 więc z łatwością odpowiedziałam na wszystkie pytania ku zaskoczeniu nauczycielki. Dostałam sześć. Z większości przedmiotów ta szkoła jest w tył, ale dla mnie okej, przynajmniej nie muszę się, za wiele uczyć. Zayn również poszedł do odpowiedzi. Jemu za to nie poszło tak dobrze jak mi. Właściwie to poszło mu fatalnie. Dostał jeden. Miałabym to najprościej mówiąc w dupie, gdyby nie fakt, iż mam go douczać po lekcji.
Na szczęście już po tej durnej lecji. Chyba wyślę esemesa do Hazzy, dzisiaj piątek może gdzieś pójdziemy czy coś. Aha, i muszę jakoś oddać Lou koszulkę.
- To kiedy dasz mi prywatne lekcje Stark ? - Ktoś chyba się obraził .. Ale szczerze mówiąc mam w dupie co o mnie myśli.
- A więc Malik, nie wiem. Kiedy masz czas ? - Niestety nie zauważyłam kto za mną się pojawił. Ale mój towarzysz, tak i niestety perfidnie to wykorzystał.
- To jutro o 20:00. Śliczna, do zobaczenia.
- Okej. - Grr, to jutro o 20:00 rozpocznie się moja godzina tortur.
- Ty się z nim umówiłaś ?! - To był Lou.
- Co ? Nie ! Oczywiś..
- Przecież widziałem ! Chociaż mi tu nie kłam ! A myślałem, że jesteś inna ! Harry mi powiedział, że już się znacie. Ten idiota znowu mi to robi ! - O co mu chodzi ? Przecież ja się z Malikiem nie umówiłam.
- Ale .. Lou ! Zaczekaj ! - Najwyrażniej miał gdzieś moje wyjaśnienia.
Super, Louis się na mnie obraził, a mam jego koszulkę. Wgl. już drugi dzień z rzędu jestem w szkole w męskiej koszulce, ale okej.
- Cześć Noelle
- Harry ! - Już się miałam na niego rzucić, ale przypomniała mi się sytuacja z rana, więc postanowiłam się ogarnąć.
- Widziałaś Lou ? Umówiłem się z nim tutaj, mieliśmy czekać na Ciebie, a wyszło, że to my czekamy na niego.
- Tak, widziałam. Poszedł chyba do domu.
- Aha, dziwne że nie poczekał. Pójdziemy do niego ?
- Emm, mnie raczej to on nie chce widzieć. Ale ty idź.
- Okej, ale coś się stało ? - Nie miałam ochoty mu o wszystkim opowiadać.
- Nie, nic się nie stało. Z resztą Lou ci wszystko powie.
I spoczko. Nie potrzebuje przyjaciół. Tak długo bez nich żyłam, więc nie powinno być to dla mnie problemem. A jednak, tęsknie za nimi. Znaczy się z Harrym się nie pokłóciłam, ale jak usłyszy wersję swojego przyjaciela weźmie jego stronę. I świetnie, chrzanić to.

Wróciłam do mojego domu. Niestety ochłonełam i już nie miałam podejścia w stylu ' chrzanić to', wręcz przeciwnie tęskniłam za .. Lou. Kto będzie mi robił rano naleśniczki ? Albo pożyczał koszulkę ? Poczułam jak moje oczy pokrywają się łzami. Nie mogę płakać, muszę być silna. Brakuje mi go, a to dzisiaj się pokłuciliśmy. Co będzie no nie wiem jutro ? Nie wytrzymam bez niego i Hazzy. No dobra. Noelle ogarnij się. Tęsknisz za nimi, ale dasz radę i za kilka dni będzie dobrze. Usłyszałam dzwonek do dzwi. Kto do cholery zakłóca mi spokój ?! Okej, ruszę mój tyłek może to ktoś ważny. Oo, w sumie to jak ten dureń, znaczy się Malik do mnie jutro przyjdzie ? Nie ma mojego adresu. Buhaha, i dobrze. Już miałam się zacząć śmiać jak nienormalna i zatańczyć taniec szczęścia, gdy olśnło mnie, że przeciesz ktoś czeka aż mu otworzę. Sprawdzę kto to. Może jakaś nie bezpieczny człowiek. Lepiej być ostrożnym. Sprawdziłam. Nie wierzę !

________________________________
Na samym początku chciałam podziękować za ponad 100 wyświetleń.
Są one nie tylko z Polski, ale z Rosji, Niemczech i .. USA !
Dziękuje też 'My love - my heart' za komentarz pod każdym moim postem. <3
Niestety, ale jestem zmuszona zastosować szantaż. Nie komentujecie, więc następny rozdział pojawi się dopiergo, gdy pod tym rozdziałem będą dwa komentarze.
Myślę, że następny rozdział będzie ciekawy, bo będzie pewna scena (Tak, tak. Dobrze myślicie. To TEGO rodzaju scena xD) pomiędzy Noelle, a ... Więcej nie mogę zdradzić ;3
To do następnego. Jeżeli taki się pojawi, bo nie komentujecie :c

~ Noelle xx