poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział I

Dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole. Szkole w Londynie. Tak przeprowadziłam się tu z Polski, pewnie wiele z was nie kojarzy tego kraju. Jest to małe państwo położone w Europie. Przedstawię się wam jestem Noelle Stark, chodzę do liceum, a właściwie będę chodzić od dziś. Ale do rzeczy .. stresuję się nową szkołą może tu zaczne się czuć .. no nie wiem pasującą do miejsca, otoczenia albo chciaż potrzebna ? Moim celem jest znaleść swoje miejsce. Może nim okaże się właśnie Londyn ? Mam taką nadzieję, bo naprawdę mi się tu podoba. Wprowadziłam się tu wczoraj, jeszcze nie jestem do końca rozpakowana, ale jak tylko wróce z rozpoczęcia roku szkolnego zaraz się rozpakuję. Tak odłużmy to na póżniej .. Strasznie nie lubię się rozpakowywać, za to pakowanie nawet lubię. Taa, ja tu się rozgadałam na temat tego czy lubię się pakować czy też wolę się rozpakowywać, a muszę się przygotować do wyjścia. Zaraz .. Która tak w ogóle jest godzina ? O cholera ! Jest 8:30, a rozpoczęcie jest o 9:30 czyli mam godzinkę do rozpoczęcia. No dobra, a może tak zamiast zastanawiać się ile mam czasu na ogarnięcie się, o ile to jest w moim przypadku możliwe zacznę się wreszcie ogarniać ? - opieprzyłam się w myślach - Dobra dosyć tego wstaję z mojego ciepłego łóżeczka, które swoją drogą rano zawsze ma bardzo dobre pole przyciągania. Po 30 minutach byłam gotowa do wyjścia. Po drodze na przystanek metra wstąpiłam do Starbucks'a i kupiłam moje ulubione capuccino, oczywiście jeśli mogę nazwać 'ulubioną kawą' capuccino, jeśli oprócz niego nie piłam z tego miejsca innej kawy. Metro mam za 10 minut, więc jak się pospieszę to zdąrzę kupić w kiosku obok moje ukochane miętowe gumy orbit. Nawiasem mówiąc jestem od nich uzależniona.
- Dzień Dobry, poproszę miętowe gumy orbit - powiedziałam moim najmilszym porannym głosem. Tak dobrze myślice, chce zacząć ten dzień optymistyczne -
- Chwileczkę, rozmawiam przez telefon - spojrzałam na zegarek, mam jeszcze 8 minut, jest dobrze. Jednak po chwili nie wytrzymałam. -
- Ale ja mam za chwilę metro ! - wydarłam się na sprzedawczynię której jak wyraźnie się nie spieszyło, przez co moje optymistyczne nastawienie prysło.
- Proszę - Usłyszałam po chwili czekania. Ahh, wreszcie dostanę moje gumy ! Tak dobry nastrój wrócił !
Po kupieni gum poszłam na przystanek, gdzie zobaczyłam jak odjeżdża moje metro.
- Cholera !! Serio ?! No weź nie odjeżdżaj !! - Wydarłam się jak idiotka na przystanku ignorując nie miłe spojrzenia. Ten dzień nie zapowiadał się dobrze
- Mi też uciekło. - Usłyszałm głos koło siebie. Okazało się, że głos ten pochodzi od bruneta o mocno, ale jakże uroczo kręconych włosach.
- Wiesz kiedy będzie następne ? - Zapytałam z nie ukrywaną nadzieją
- Nie, ale zaraz sprawdzę. - Przyjrzałam się dokładniej brunetowi, był przeciętnego wzrostu. Nie za wysoki, ale również nie za niski. Jego włosy jak już wcześniej wspomniałam, były kręcone i bardzo urocze. Na samą myśl o nich chce się je dotknąć i zacząć kręcić na palcu.
- Metro mamy za 15 minut, jeśli na nie zaczekamy to się spóżnimy, no przynajmniej ja. Tak w ogóle to jestem Harry.
- Kurde ! - znowy wydarłam się tak, że było mnie słychać chyba wszędzie. Tradycyjnie zignorowałam ludzi patrzących na mnie spojrzeniem typu ' Z nią wszystko dobrze ? Może jakiś psycholog ? ' - Ja jestem Noelle, spóżniona zresztą. Tak, ja też nie mogę jechać następnym metrem. Jadę na rozpoczęcie roku szkolnego, więc chciałabym dobrze wypaść i się nie spóżnić. No wiesz takie pozory na początek, że jestem dobrą uczennicą i w ogóle.
- Brunet zaśmiał się - No tak podobno pierwsze wrażenie najważniejsze. Ja też jadę na rozpoczęcie roku, w liceum. Ciekawe jak tam będzie .. Tak jestem pierwszakiem, a Ty ?
- Tak, ja też. Do jakiego liceum chodzisz ? - Wymienialiśmy się tak informacjami przez chwile po czym okazało się, że ja i mój nowo poznany kolega Harry chodzimy, a raczej będziemy o ile tam dotrzemy chodzić do tego samego liceum Lipson Community College. -
- Jakiś pomysł na dostanie się do szkoły ? - Miałam minę typu ' Powiedz że tak ! Prooszę ! ' -
- Tak ! Zadzwonię do mojego kolegi. Znając go dopiero wychodzi z domu, a ma samochód więc jak go ładnie poproszę to nas podwiezie. Który zresztą również chodzi do naszego liceum. Tylko, że do drugiej klasy ..
- Harry, po pierwsze to dzwoń, bo się spóżnisz, a po drugie to nie pojadę z wami. Nie chcę cię tak wykorzystywać - Po sprzeciwie Harrego na temat tego, że on i jego przyjaciel Louis chętnie mnie podwiozą. Który nawiasem mówiąc wygrałam, zdecydowałam się na podróż taksówką.

2 komentarze: